Punkty były w zasięgu. Siatkarki Energi MKS powalczyły z wiceliderem

Siatkarki Energi MKS Kalisz przegrały czwartkowe spotkanie z Budowlanymi Łódź 1:3. W kaliskim zespole zabrakło tym razem dwóch przyjmujących, a mimo to na trudnym terenie podopieczne Jacka Pasińskiego zaprezentowały się bardzo dobrze i niewiele brakowało, a doprowadziłyby do tie-breaka. Wiceliderki TAURON Ligi musiały się mocno postarać, by na własnym parkiecie zgarnąć komplet punktów.

Faworytkami spotkania były oczywiście gospodynie, które po nie najlepszym początku sezonu wygrały dziewięć meczów z rzędu zostawiając w pokonanym polu m.in. Radomkę Radom, łódzki ŁKS czy Chemika Police. W starciu z będącym ostatnio na fali, utytułowanym przeciwnikiem trener Jacek Pasiński nie mógł niestety wykorzystać pełnego potencjału swojego zespołu. W szeregach Energi MKS zabrakło  Magdaleny Damaske i Oliwii Bałuk, które borykają się z problemami zdrowotnymi. Wprawdzie nazwisko pierwszej z nich pojawiło się w meczowym protokole, ale ostatecznie nie ujrzeliśmy jej na parkiecie. W role podstawowych przyjmujących wcieliły się zatem Zuzanna Szperlak i debiutująca w kaliskiej drużynie Aleksandra Gromadowska. W razie potrzeby gotowa do gry na tej pozycji była też Julia Mazur, nominalna libero.

Mimo eksperymentalnego składu kaliszanki nie zamierzały występować w roli chłopca do bicia, co znalazło swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników. Niewiele zabrakło im do tie-breaka, a może i zainkasowania na trudnym terenie cennego punktu. W czwartym secie przyjezdne prowadziły już 19:16 i wydawało się , że ich wygrana w tej odsłonie jest niemal pewna, a jednak nie zdołały utrzymać przewagi, która wcześniej - co warto zauważyć - była  jeszcze większa i wynosiła nawet pięć oczek. W końcówce tej partii umiejętności i doświadczenie faworyzowanych rywalek wzięły jednak górę. Łodzianki odrobiły straty i doprowadziły do meczbola przy stanie 24:22. Wprawdzie skuteczne zbicie Julii Szczurowskiej nieco odsunęło w czasie niekorzystny dla kaliszanek finał tego seta, ale już  kolejna akcja Budowlanych pozbawiła rywalki wszelkich złudzeń. Kropkę nad „i” postawiła Veronica Jones-Perry i kolejna wygrana łodzianek za trzy punkty stała się faktem.Zbliżony przebieg miała też trzecia odsłona tego spotkania, w której przyjezdne wypracowały sobie podobnej wielkości przewagę, tyle że wówczas  lepiej poradziły sobie w końcówce i ostatecznie wygrały 25:21. Z kolei w dwóch początkowych  setach  triumfowały gospodynie. W pierwszym, choć walka toczyła się wyrównana w decydującej jego fazie łodzianki odskoczyły i zwyciężyły do 21. W drugim przewaga Budowlanych była już  zdecydowana, tę partię wygrały do 14.

Czwartkowa porażka kaliskiego zespołu w Łodzi  była piątą w tym sezonie TAURON Ligi.

Grot Budowlani Łódź – Energa MKS Kalisz 3:1 (25:21, 25:14, 21:25, 25:23)

Budowlani: Nowicka 3, Lisiak 12, Górecka 15, Jones-Perry 23, Fedusio 8, Moskwa 4 oraz Stenzel (l), Kędziora, Tobiasz, P. Damaske 2, Lewandowska 2.

Energa MKS: Polak 1, Ptak 11, Szperlak 13, Centka 2, Gromadowska 9, Gałkowska 7 oraz Łysiak (l), Kucharska, Szczurowska 17, Mazur, Bednarek 6.


MVP: Maria Stenzel (Grot Budowlani)

 

Fot.Grot Budowlani Łódź
Wersja do druku
Wersja PDF