Głogów zdobyty! Cenne zwycięstwo szczypiornistów

Cenną wygraną zapisali na koncie piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz. W środę, podopieczni Tomasza Strząbały pokonali w Głogowie ekipę miejscowego Chrobrego 29:27. Mimo, iż długo tracili do rywali kilka bramek, ostatecznie udało im się odrobić straty, przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wywieźć z trudnego terenu komplet punktów.

Środowy pojedynek był niezwykle ważny dla obu zespołów. Chrobry powoli odrabia kolejki stracone przez przerwę spowodowaną epidemią koronawirusa (przed meczem z MKS-em rozegrał tylko osiem spotkań). I choć średnia zdobywanych punktów nie wyglądała u głogowian najgorzej, to przez małą ilość rozegranych spotkań i to głównie ze ścisłą czołówką PGNiG Superligi poprzedniego sezonu (Łomża Vive Kielce, Wisła Płock, Górnik Zabrze, Azoty Puławy i Górnik Zabrze), ostatecznie wylądowali oni na ostatnim miejscu w tabeli.

Z kolei kaliszanie, po idealnym listopadzie, w którym wygrali wszystkie z trzech spotkań(Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze i Grupa Azoty Tarnów), na początku grudnia złapali lekką zadyszkę i stracili punkty z Azotami Puławy i MMTS-em Kwidzyn. Zwłaszcza po tym ostatnim, wyjazdowym starciu nie mogli być z siebie zadowoleni, bo decydującą bramkę stracili w ostatnich sekundach spotkania. Tak więc po dwóch ciężkich, przegranych meczach, pierwsze w grudniu zwycięstwo, to dla kaliskich szczypiornistów cenne przełamanie i swego rodzaju powrót na właściwe tory.  

Wynik środowego meczu w Głogowie, który był zaległym spotkaniem czwartej kolejki PGNiG Superligi, otworzył Mateusz Góralski. Kaliski prawoskrzydłowy, wybrany w listopadzie graczem miesiąca, choć dobrze rozpoczął spotkanie, w kolejnych minutach niestety nie mógł być z siebie zadowolony. Czego nie można powiedzieć o gospodarzach.   Na pierwszą straconą bramkę celnymi trafieniami odpowiedzieli Marcel Zdobylak i Jakuba Orpik i od tego momentu, przez dużą część pierwszej połowy, to głogowianie utrzymywali przewagę. Wraz z upływem minut coraz lepiej kontrolowali wydarzenia na parkiecie. W 25. Minucie, po golu Adama Babicza objęli najwyższe w meczu, pięciobramkowe prowadzenie. Wydawało się,  że to idealny moment, aby uspokoić grę i korzystny wynik dowieźć do końca meczu. Tak się jednak nie stało. W kaliskim zespole dobrze zaprezentowali się zmiennicy. Nie będącego tym razem w najlepszej formie Mateusza Góralskiego, zastąpił Michał Drej. Na parkiecie pojawił się również Stanisław Makowiejew (do Kalisza przeszedł właśnie z Głogowa). Chwilę po wejściu na boisko obaj trafili do bramki Stachery. O czas poprosił wówczas trener Witalij Nat. Zaraz po przerwie na żądanie, do siatki trafił Kacper Adamski, ale tymrazem bramką dla głogowian odpowiedział Rafała Jamioł. W ostatniej akcji przed przerwą goście wywalczyli jeszcze rzut karny, którego na bramkę zamienił Piotr Krępa. To on właśnie zastąpił w obowiązkach wykonawcy „siódemek” Mateusza Góralskiego, który nie wykorzystał pierwszego w meczu karnego. Kaliski obrotowy przejął też w środowym spotkaniu ciężar zdobywania bramek. W sumie rzucił w Głogowie aż 9 bramek, z czego 3 z siódmego metra.

Tak więc po bardzo dobrych w wykonaniu kaliszan, końcowych fragmentach pierwszej połowy z pięciu bramek przewagi Chrobrego pozostała tylko jedna, a to był zaledwie  początek poprawy gry przyjezdnych.  Po powrocie na parkiet pierwszą bramkę rzucił Marek Szpera, a dobrą grę kontynuowali Piotr Krępa i Michał Drej. To właśnie po trafieniu tego drugiego, w 33. minucie Energa MKS objęła prowadzenie i do końca meczu już go nie oddała. Podejmowane przez gospodarzy kilkukrotnie próby powrotu do przewagi nad rywalem kończyły się jedynie remisem. Tymczasem kilka dobrych interwencji zaliczyli zmieniający się w kaliskiej bramce Mikołaj Krekora i Łukasz Zakreta. Ten pierwszy powstrzymał m.in. wykonawcę rzutu karnego dla Głogowa Oleksandra Tilte. Pomiędzy 44. i 53. minutą Energa MKS wypracowała dwubramkową przewagę, która ostatecznie zagwarantowała podopiecznym Tomasza Strząbały zdobycie trzech cennych punktów. W tym czasie bardzo ważne trafienia zaliczyli świetnie dysponowany tego dnia Piotr Krępa, a także   skrzydłowi Michał Drej i Konrad Pilitowski. W ostatnich siedmiu minutach kaliszanie nie popełnili błędu z poprzedniego meczu i spokojnie dowieźli przewagę do końcowej syreny. Ambitnie powalczyli w obronie, a na każdą bramkę gospodarzy odpowiadali własnym trafieniem. Ostatni rzut, który mógł dać Chrobremu cień szansy na punkty zatrzymał Łukasz Zakreta, który swoją interwencją przypieczętował zwycięstwo kaliskiego zespołu.

4. seria PGNiG Superligi mężczyzn, 9 grudnia 2020 r., Głogów

SPR Chrobry Głogów – Energa MKS Kalisz 27:29 (15:14)

Kary: Chrobry - 4 min, Energa MKS 10 min. Czerwona kartka: Mateusz Kus (55. min, gradacja kar).  Rzuty karne: Chrobry 4/5, Energa MKS 4/5.

Chrobry: Stachera, Dereviankin, Kapela – Babicz 5, Jamioł 5, Zdobylak 4, Bekisz 3, Krzysztofik 3, Orpik 3, Tilte 3, Klinger 1, Sadowski, Tylutki, Warmijak.

Energa MKS: Zakreta, Krekora – Krępa 9, Drej 5, Kamyszek 4, K. Pilitowski 4, Góralski 2, Szpera 2, Kacper Adamski 1, Makowiejew 1, M. Pilitowski 1, Kus, Misiejuk.

 

Fot. Artur Starczewski
Wersja do druku
Wersja PDF