Goździewicz na „piątkę”. Sukces na igrzyskach w Argentynie.
Rywalizacja najlepszych na świecie młodych kulomiotów odbywała się według dość nietypowych zasad. Konkurs podzielony był bowiem na dwa etapy, a o końcowej klasyfikacji decydowała suma najlepszych wyników uzyskanych przez zawodników w obu fazach zmagań.
Piątkową, pierwszą serię zawodów Piotr Goździewicz ukończył na siódmym miejscu. Wprawdzie zaliczył tylko jedną z czterech prób, ale pchnięcie na odległość 18,64 m gwarantowało udział w kolejnym etapie, a znając możliwości utalentowanego kaliszanina było też wspaniałym prognostykiem na poprawienie wyniku. Przewidywania znalazły swoje potwierdzenie w poniedziałek. Tego dnia reprezentant UKS 12 Kalisz podszedł do rywalizacji zdecydowanie spokojniej, bez problemu zaliczając każdą kolejną próbę i to z coraz lepszym efektem. Rozpoczął dość asekuracyjnie od odległości 17,48 m., w każdym następnym pchnięciu dokładając centymetrów. W drugiej próbie uzyskał 18,75 m, a w trzeciej 18,60 m. W ostatniej postawił kropkę nad „i”, przekraczając granicę 19 metrów (19,02). To zapewniło mu piąte miejsce, zarówno w drugim etapie rywalizacji jak i w klasyfikacji końcowej, w której osiągnął łączny wynik 37,66 m.
- Jestem bardzo zadowolony ze startu Piotra. Do zawodów przystąpiliśmy z ósmym wynikiem w tabelach światowych, a kończymy rywalizację na bardzo wysokim piątym miejscu. To kolejna międzynarodowa impreza, na którą idealnie trafiliśmy z formą, choć nie obyło się bez przykrych niespodzianek. W Buenos Aires Piotr startował z bólem nadgarstka, który dokuczał Piotrowi od kliku dni. Konieczny był dodatkowy opatrunek i miejscowe zamrożenie bolącego odcinka. Gdyby nie ten uraz wynik zapewne byłby, bo planowaliśmy pchać w okolicach 20 metra, co zresztą wychodziło na treningach. Mimo to uważam, że Piotr spisał się świetnie. Jestem z niego bardzo dumny, bo wiem ile wspólnej, ciężkiej pracy kosztowały nas przygotowania do tej prestiżowej imprezy – podkreśla trener Marcin Małecki. - Ten sezon był dla nas kosmicznie długi, co dla tak młodego zawodnika jest sporym obciążeniem. W dodatku Piotra co rusz nękały kontuzje, przez które nie mógł normalnie trenować, a to przekładało się na błędy techniczne i gubienie dobrej techniki. Na szczęście intensywna praca przyniosła rezultaty, najpierw w postaci brązowego medalu na mistrzostwach Europy U18, a teraz piątego miejsca na igrzyskach olimpijskich. To nagroda za nasz wspólny wysiłek i poświęcenie. Te sukcesy to efekt pracy zespołowej, bez Piotra nie byłoby mnie, a jego beze mnie – dodaje trener Małecki.
Czołowa czwórka igrzysk w Buenos Aires była poza zasięgiem rywali. Wygrał Argentyńczyk Nazareno Sasia, który jako jedyny przekroczył barierę 21 metrów, sięgając po złoto z łącznym rezultatem 43,19 m. Drugie miejsce zajął reprezentant Chin Jialiang Xing (41,74 m), trzecie Włoch Carmelo Musci (41,43 m), a czwarty był Białorusin Aliaksei Aleksandrovich (41,24 m). Wszyscy pchali regularnie powyżej 20 metrów.