KKS przegrywa, trener przeprasza

Miał być pierwszy w sezonie komplet punktów, skończyło się porażką. Piłkarze KKS-u Kalisz przegrali sobotnie, wyjazdowe spotkanie z Sokołem Kleczew 0:1. Jedynego gola gospodarze zdobyli ze stałego fragmentu gry, a jego autorem był Tomasz Kowalczuk.

Po dwóch z rzędu remisowych spotkaniach i z zaledwie dwoma punktami na koncie cel na sobotni mecz mieli Kakaesiacy jeden: pełna pula. Ale plan to jedno, a jego realizacja to już zupełnie inna kwestia, czego potwierdzeniem było spotkanie z Sokołem Kleczew. - Wypada mi przeprosić. Jesteśmy rozliczani z wyników, a tych nie ma albo mówiąc inaczej są niezadowalające – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener Piotr Morawski.

Rozgoryczeniu szkoleniowca trudno się dziwić, bo to już kolejny mecz, w którym całkiem niezła gra jego podopiecznych nie przekłada się na wynik. Wprawdzie okazji strzeleckich mieli „trójkolorowi” sporo, ale żadnej z nich nie udało się zamienić na gola. Za to gospodarze, choć sytuacji bramkowych stworzyli znacznie mniej, jedną wykorzystali w stu procentach. W 55.minucie po faulu przed polem karnym arbiter podyktował rzut wolny, którego wykonawcą był Tomasz Kowalczuk. Wydawało się, że strzegący kaliskiej bramki Adam Wasiluk chwycił szybującą w jego kierunku futbolówkę, ale ta niespodziewanie wyślizgnęła mu się z rąk i zatrzepotała w siatce. Okazało się, że to jedno trafienie zapewniło kleczewianom zwycięstwo i premierowy w sezonie komplet punktów.

Zdaję sobie sprawę, że rezultat tego nie oddaje, ale chciałbym za ten mecz chłopakom podziękować. Widać było na boisku, że bardzo się starają. Być może za mocno. Zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie mieliśmy sporo sytuacji, ale piłka po prostu nie chciała wpaść. Niestety po raz kolejny muszę powtórzyć, że futbol potrafi być brutalny i właśnie tak nas dzisiaj potraktował. Nie zdobywa się punktów za ilość stworzonych sytuacji, czy piękne wymiany podań, ale za zdobyte gole. My dzisiaj ich nie strzeliliśmy, za to Sokół tak – jednego, ale to wystarczyło. Ma trzy punkty, a my o wiele za mało. Jesteśmy w sytuacji nie do pozazdroszczenia, choć uważam, że swoją dotychczasową grą zasłużyliśmy na więcej niż dwa punkty, które obecnie mamy. Niestety są one faktem, z którym trzeba się zmierzyć. Na pewno będziemy chcieli się zrehabilitować – dodał szkoleniowiec KKS-u.

Okazję do rehabilitacji będą mieli kaliszanie już w najbliższą niedzielę. O godzinie 16.00 w Jarocinie zmierzą się z miejscowym Jarotą.

 

 

3. kolejka III ligi gr. 2., 18.08.2018r., Stadion Miejski w Kleczewie
Sokół Kleczew – KKS Kalisz 1:0 (0:0)
1:0 Tomasz Kowalczuk 55. Min.
Żółte kartki: Mateusz Majewski, Sebastian Śmiałek (Sokół Kleczew) oraz Hubert Antkowiak, Dominik Domagalski, Patryk Palat, Mateusz Żytko, Krzysztof Krysztofowicz (KKS Kalisz).

Sokół Kleczew: Dawid Kołodziejczak – Arkadiusz Widelski, Michał Kozajda, Mikołaj Pingot, Michał Wolinowski, Sebastian Śmiałek (87. Mateusz Majewski), Tomasz Kowalczuk, Jakub Groszkowski (73. Jakub Dębowski), Jan Paczyński (62. Norbert Grzelak), Tomasz Koziorowski, Jakub Antosik (76. Wiktor Kacprzak).
KKS Kalisz: Adam Wasiluk – Patryk Palat, Mateusz Żytko, Marcin Lis, Tomasz Owczarek, Dominik Domagalski (73. Patryk Kieliba), Mateusz Gawlik, Mateusz Żebrowski (60. Krzysztof Krysztofowicz), Mateusz Stefaniak (59. Marcin Radzewicz), Damian Warchoł (66. Łukasz Żegleń), Hubert Antkowiak.

 

Tekst: Karina Zachara, fot. Paulina Koralewska
Wersja do druku
Wersja PDF