Kolarskie święto przy Wale Matejki. Pamięci Piotra Szymańskiego!
Śmierć Piotra Szymańskiego dla wszystkich, w tym dziennikarzy sportowych, była szokiem. Odszedł nagle człowiek wyjątkowy, ceniony i szanowany. Wielki propagator sportu. Jako dziennikarz przez lata opisywał wszystkie sportowe wydarzenia naszego miasta i regionu. Jako działacz m.in. Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego starał się, by ta właśnie dyscyplina miała wsparcie władz i sponsorów, ale współpracując z tym klubem pamiętał też o innych dyscyplinach, bo wyjątkowo cenił sobie choćby siatkówkę czy lekkoatletykę. Jako pedagog, wieloletni nauczyciel i wicedyrektor szkoły na Majkowie, starał się przyciągać do sportu młodych i zdolnych ludzi, a tych, którzy nie widzieli siebie w sporcie zawodowym zarażał jego amatorskim uprawianiem.
Z inicjatywy Kaliskiego Towarzystwa Kolarskiego, w minioną sobotę na welodromie przy Wale Matejki odbył się Memoriał Piotra Szymańskiego – zawody upamiętniające wspaniałego człowieka, przyjaciela i propagatora kolarstwa. Nim na dobre rozpoczęła się zaplanowana w programie rywalizacja, na grobie Piotra Szymańskiego, na Cmentarzu Tynieckim, znicze i wiązankę kwiatów złożyli zawodnicy KTK Kalisz – uczniowie z jego szkoły.
Kolarskie święto rozpoczęło się od zawodów na torze. I choć tym razem wynik był sprawą drugorzędną kolarze nie odpuszczali, traktując sobotnie zmagania jako ostry sprawdzian formy. Tak było m.in. w przypadku sprinterskiej kadry Polski, prowadzonej przez wychowanka kaliskiego klubu Igora Krymskiego. Nad Prosnę przyjechał on ze swoimi czołowymi podopiecznymi, medalistami mistrzostw świata, Europy i kraju: Mateuszem Rudykiem, Patrykiem Rajkowskim, Rafałem Sarneckim, Maciejem Bieleckim, Krzysztofem Makselem, Mateuszem Sztrauchem i Cezarym Łączkowskim.c Dla Mateusz Rudyka udział w zawodach miał szczególny, wręcz sentymentalny wymiar. To właśnie na kaliskim torze, jako junior młodszy, zdobył swój pierwszy medal mistrzostw Polski.
Kadrowicze zaprezentowali swój kunszt kolarski w keirinie, ale konkurencji, jakie znalazły się w programie imprezy, było znacznie więcej. Nie brakowało widowiskowych wyścigów eliminacyjnych, punktowych i scratch w kategoriach juniorów młodszych, młodzików i szkółek kolarskich. Uczestniczyli w nich będą nie tylko przedstawiciele KTK, ale też utalentowani kolarze z klubów z całego kraju.
Dobrą formę tradycyjnie już zaprezentował Wiktor Gałdyn, który zaledwie przed tygodniem zachwycił świetnymi występami w Tour de Pologne Junior. Na torze w Kaliszu nie zamierzał stosować taryfy ulgowej i zwyciężył rywalizację młodzików w scratchu i wyścigu punktowym. W tej samej kategorii solidnie jeździł także Marceli Pera, który w scratchu był szósty, a w wyścigu punktowym zajął czwarte miejsce.
Z bardzo dobrej strony pokazali się także juniorzy młodsi. W scratchu wygrał Adrian Gorwa, który wyprzedził swojego klubowego kolegę, Kamila Dolaka. Z kolei w wyścigu punktowym zwyciężył Kamil Dolak, a Adrian Gorwa był trzeci. Pomiędzy nimi na podium znalazł się Łukasz Juszczak z UKS Koźminianka Koźminek.
Sportowych emocji nie brakowało także podczas VI Mistrzostw Kalisza na Rowerkach Biegowych. Co prawda, ta część sobotniego święta nie zgromadziła na starcie zawodowców, ale jego uczestnikom z pewnością przysporzyła wiele radości i satysfakcji z często pierwszego w ich życiu ścigania.
Atrakcji było tego dnia znacznie więcej m.in. za sprawą Międzypokoleniowego Festynu Rowerowego „Aktywnie, Bezpiecznie, Zdrowo” - wydarzenia, które przyciągnęło, jak sama nazwa wskazuje, kolarskich pasjonatów z różnych roczników. Między innymi dzieci z zaprzyjaźnionej grupy Misz-Masz. To również w tej części sobotniej imprezy na koronę stadionu wjechała ponad 80-osobowa grupa uczestników XXII Rodzinnego Rajdu Rowerowego Stawiszyn-Kalisz-Stawiszyn. Podczas festynu nawet ci najbardziej wybredni mogli znaleźć coś dla siebie. Były konkursy sprawnościowe, animacji dla dzieci, stoiska handlowe i gastronomiczne. Na osoby chcące zabezpieczyć swój jednoślad przed kradzieżą na specjalnie przygotowanym stoisku czekali strażnicy miejscy znakujący rowery.
Za spikerski mikrofon chwycił tym razem Wacław Skarul, znawca sztuki kolarskiej, były pracownik naukowy AWF we Wrocławiu, trener kadry narodowej, prezes Polskiego Związku Kolarskiego,