Udany koniec roku. Siatkarki Energi MKS pokonały BKS
W tym meczu, jak podsumował trener Pasiński, jego zespół przebył drogę z piekła do nieba. Określenie nad wyraz trafne, zwłaszcza gdy spojrzeć na przebieg pierwszej odsłony spotkania. A trzeba przyznać, że gospodynie zaczęły je w sposób najgorszy z możliwych. Rywalki zdominowały je w każdym elemencie siatkarskiego fachu. rzemiosła. Szkoleniowiec kaliskiej ekipy widząc co się dzieje, już przy stanie 0:4 poprosił o przerwę, ale niewiele to pomogło. Rozpędzone bielszczanki konsekwentnie powiększały przewagę, pewnie zmierzając po wygraną. Bezradne kaliszanki z trudem uzbierały zaledwie osiem oczek.
Pechowy początek meczu podziałał na zawodniczki MKS-u jak kubeł zimnej wody i w kolejnych odsłonach postanowiły one udowodnić, zarówno sobie jak i licznie obecnym na trybunach Areny kibicom, że był to tylko wypadek przy pracy. W drugim secie walka dość długo była wyrównana, ale w końcu udało się kaliszankom zyskać czteropunktową przewagę Wprawdzie w końcówce przeciwniczki znów objęły prowadzenie (21:20), ale dzięki skutecznej grze blokiem i dobrym zagrywkom Eweliny Brzezińskiej gospodynie zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W kolejnej partii gospodynie też nie zamierzały odpuszczać. Rozpoczęły dobrze, ale przy stanie 11:8 w ich grze znów zaczęło się pojawiać zbyt dużo błędów. Straciły sześć punktów z rzędu i ponownie zmuszone były gonić wynik. Na szczęście zrobiły to skutecznie, doprowadzając do wyrównania (16:16), a po chwili – po efektownym zakończeniu długiej wymiany przez Monikę Ptak – ponownie wyszły na prowadzenie (20:19). W końcówce znów na moment je straciły, ale ponownie na zagrywce świetnie zafunkcjonowała Brzezińska, a kropkę nad „i” skutecznym blokiem postawiła Adrianna Budzoń.
Czwarty, i jak się okazało ostatni set, przebiegał bardzo podobnie. Miejscowe znów odrobiły trzy punkty straty i pokazały pazur w wyrównanej końcówce, gdy przy stanie 23:23 ważyły się losy nie tylko tej partii, ale i całego meczu. Serce do walki i chłodne głowy kaliszanek zaprocentowały, czego dowodem była ostatnia, trwająca blisko minutę akcja, sfinalizowana zagraniem Jovany Vesović.
MKS zakończył rok na siódmej pozycji w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet, mając na koncie 16 punktów zdobytych w 13 meczach. Do ligowych zmagań kaliszanki wrócą w połowie stycznia.
Energa MKS Kalisz – BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (8:25, 25:22, 26:24, 25:23)
Energa MKS: Hurley 1, Ptak 12, Jasek 1, Helić 16, Budzoń 1, Vesović 4 oraz Łysiak (l), Kulig (l), Brzezińska 15, Wawrzyniak, Centka 12, Miros
BKS: Krajewska 1, Różański 17, Ogoms 11, Kossanyiova 17, DeHoog 8, Świrad 14 oraz Drabek (l), Moskwa, Wellna 1, Kowalczyk 3
MVP: Adela Helić (Energa MKS)