Arka zatonęła w Kaliszu. Srogi rewanż MKS-u

Szczypiorniści Energi MKS Kalisz rozbili we własnej hali ekipę Arki Gdynia 27:16. To najwyższa wygrana kaliszan w sezonie i zarazem srogi odwet na rywalu za przegraną z pierwszej rundy.

Zespół z Gdyni, to czerwona latarnia Superligowej tabeli. Ma na koncie zaledwie 3 punkty, a  zdobył je właśnie w meczu z Energą MKS Kalisz. Podopieczni Patrika Liljestranda mieli więc coś do udowodnienia. Wprawdzie w walce o miejsce w czołowej ósemce wygrana i tak pomóc miała niewiele, ale druga porażka z najsłabszą ekipą rozgrywek, w dodatku przed własną publicznością, byłaby prawdziwą klęską.     

Teoretycznie faworytem środowego pojedynku byli gospodarze, ale patrząc na przebieg pierwszej połowy trudno było się z tym zgodzić. Obie ekipy grały chaotycznie, fundując kibicom prawdziwy festiwal błędów, strat i nieskuteczności. Bramek wpadało jak na lekarstwo. Po tym jak wynik otworzył Kiryl Kniazieu, kolejne trafienie - dopiero w 6.minucie - zanotował Paweł Adamczak. Goście radzili sobie jeszcze gorzej, pierwszą bramkę zdobywając dopiero w 8. minucie. Aż do 20. minuty mecz toczył się punkt za punkt. Dopiero wtedy gospodarze odskoczyli na dwie bramki (6:4), ale zdobywanie kolejnych szło niezwykle mozolnie. W 27. minucie przewaga kaliszan wzrosła do trzech oczek, a tuż przed przerwą do czterech (11:7). Rzut karny obronił wtedy Łukasz Zakreta, a rezultat przypieczętował Bartosz Wojdak.     

Po powrocie na parkiet Energa MKS radziła sobie zdecydowanie lepiej. Niecenionym wsparciem dla zespołu był Łukasz Zakreta. Kaliski golkiper obronił aż 18 z 32 rzutów, co skutecznie wykorzystała ofensywa. W 38. minucie z siódmego metra nie pomylił się Michał Drej powiększając przewagę do pięciu trafień (14:9), a chwilę później Kamil Adamski podwyższa na 15:9. Z minuty na minutę przewaga gospodarzy rosła. Na osiem minut przed końcem, po kolejnym trafieniu Adamskiego było 23:14. W ostatnich fragmentach spotkania goście niewiele byli w stanie zmienić. Dobrą robotę w kaliskiej bramce wykonał Błażej Potocki, kilkukrotnie udaremniając ataki gdynian. Kropkę nad „i” niemal równo z końcową syreną postawił Bartosz Wojdak, ustalając rezultat na 27:16.

22. seria PGNiG Superligi, 13.03.2019r.,

Energa MKS Kalisz – Arka Gdynia 27:16 (11:7)

Kary: Energa MKS - 4. min, Arka - 6 min. Rzuty karne: Energa MKS 2/2, Arka 1/5.

Energa MKS: Zakreta, Potocki – Adamski 5, Drej 5, Misiejuk 4, Klopsteg 3, Wojdak 3, Bożek 2, Czerwiński 2, Piotr Adamczak 1, Grozdek 1, Kniazieu 1, Paweł Adamczak, Bałwas, Pilitowski.

Arka: Pieńczewski 1, Zimakowski – Jamioł 5, Rychlewski 2, Skwierawski 2, Całujek 1, Czaja 1, Ćwikliński 1, Lisiewicz 1, Przysiek 1, Wolski 1, Kamyszek, Wołowiec.

 fot. Michał Sobczak    
Wersja do druku
Wersja PDF