Baruch Kolski

Zasłużony pułkownik armii izraelskiej, jeden z budowniczych państwa Izrael, do końca życia zachował sentyment do rodzinnego miasta i sam siebie nazywał ,,ambasadorem Kalisza w Izraelu''. Działacz Związku Kaliszan w Izraelu. Urodził się w Kaliszu w 1915 roku,

W Kaliszu znany pod imieniem Bolek, przed II wojną światową mieszkał wraz z rodzicami i dwójką rodzeństwa w kamienicy przy ul. Browarnej 2. Jego dziadek był rabinem w Sieradzu, on jednak otrzymał świeckie wykształcenie w Gimnazjum im. Adama Asnyka.
W wieku siedmiu lat Bolek Kolski trafił do żydowskiej organizacji skautowej – Haszomer Hacair (Młody Strażnik). Do „izby”, która mieściła się przy ul. Ciasnej 21, zaprowadziła go jego starsza siostra, Pepa. Haszomer stało się jego drugim domem, a idee wyniesione z organizacji stały się fundamentem drogi jego życia. Kaliska izba była miejscem, w którym dzieci i młodzież poznawały idee syjonistyczne. Młodzi ludzie stawali się jednymi z najlepszych budowniczych przyszłego państwa, a dzięki temu, że syjoniści zachęcali do wyjazdu do Palestyny, wiele z tych osób przeżyło Zagładę. Ci, którzy zostali, walczyli w gettach i oddziałach partyzanckich. To właśnie ideały i przygotowanie wyniesione z Haszomer pozwoliły na bohaterską walkę.
W roku 1931 Bolek opuścił Kalisz. Najpierw uczył się pracy na roli pod Nowogródkiem, w kibucu (gospodarstwo rolne) prowadzonym przez Haszomer Hacair.
Tylko mając taki fach w ręku i nieukończone gimnazjum, miał szanse otrzymać certyfikat wyjazdowy do Palestyny.
Pierwszy wyjazd do Palestyny nie powiódł się, Kolski został deportowany przez Anglików do Rumunii, skąd z podrobionym paszportem raz jeszcze próbował przedostać się do Izraela. Próba z 1936 roku zakończyła się sukcesem, udało mu się dostać do ukochanej ojczyzny.
Podczas Zagłady zginęła niemal cała rodzina Bolka. Najstarsza z rodzeństwa, Pepa, z Wilna poprzez Japonię przedostała się do Palestyny. Tylko ona i Bolek przeżyli Zagładę.
Początkowo trafił do kibucu, szybko jednak dostrzeżono jego zdolności organizatorskie i Bolek wstąpił do nielegalnej organizacji zbrojnej. Zadaniem jego oddziału było zdobywanie broni oraz ochrona przypływających do Akki nielegalnych żydowskich imigrantów.
Gdy proklamowano państwo Izrael w maju 1948 r., znalazł się w regularnych jednostkach wojskowych. Jako żołnierz wziął udział we wszystkich wojnach jakie toczyło państwo żydowskie. W okresie pokoju kształcił młodych żołnierzy, prowadził też działalność związaną ze zbieraniem funduszy na obronę Izraela.
Będąc pułkownikiem armii izraelskiej, nie mógł się zajmować sprawami Kalisza. Nawet swoje nazwisko, które brzmiało „zbyt polsko”, musiał zmienić na nowe (powrócił do nazwiska przodków będąc na emeryturze). Dopiero na 25-lecie Izraela uzyskał pozwolenie dowództwa na pracę w Związku Kaliszan.
Na początku lat siedemdziesiątych kaliszanie w Izraelu byli jeszcze dość liczną organizacją, mieli w Tel Awiwie własny budynek, wydali Sefer Kalisz, spotykali się, organizowali zjazdy i wspominali. Kolski – jeden z najmłodszych w tym gronie – szybko został sekretarzem stowarzyszenia, a potem jego prezesem. Jednak najstarsi członkowie Związku zaczęli odchodzić, a ich dzieci nie były zainteresowane kultywowaniem pamięci o Kaliszu. Postanowiono rozwiązać Związek. Pieniądze ze sprzedaży domu przeznaczono na budowę Pomnika Kaliszan i posadzenie lasu jerozolimskiego. Przedmioty, które przez lata kaliszanie gromadzili, przekazano do Domu Diaspory, gdzie z inicjatywy Kolskiego utworzono Izbę Kalisza. Po 1989 r. Kolski przyjeżdżał kilkakrotnie do Kalisza. Uczestniczył w zjazdach wychowanków Gimnazjum im. Asnyka.

Dzięki wrodzonej przebojowości zainteresował Kaliszem Fundację Nissenbaumów. Zebrane przez niego fundusze umożliwiły wydobycie z kanału Prosny ponad półtora tysiąca macew (płyty nagrobne), które pochodziły ze starego żydowskiego cmentarza Fundacja ogrodziła także teren nowej nekropolii.
Oczkiem w głowie Kolskiego był cmentarz żydowski przy ul. Podmiejskiej. Dzięki jego interwencji doszło do przeniesienia z budynku domu przedpogrzebowego uciążliwych lokatorów. To on też był inicjatorem odbudowy budynku oraz utworzenia w nim Domu Pamięci i Spotkań.
Był człowiekiem, który zawsze na sercu nosił swój polski paszport, w klapie marynarki znaczek Stowarzyszenia Asnykowców, a na ścianie jego salonu wisiała flaga Kalisza, którą podczas swego ostatniego pobytu w Polsce otrzymał od prezydenta J. Pęcherza.
Zmarł 16.02.2008 roku w Izraelu.

Wersja do druku
Wersja PDF