27. kaliski finał upłynął pod znakiem pokazów, koncertów i obowiązkowych licytacji. Te ostatnie po raz kolejny brawurowo prowadził niezmordowany Sławek Janelt, z wspierającym go Mirosławem Przybyłą, szefem OSRiR. Entuzjaści orkiestrowej idei mogli wylicytować m.in. unikatowe bilety KLA, spersonalizowaną kartę mieszkańca, rejs po Prośnie i kolację z prezydentem Krystianem Kinastowskim oraz mecz tenisa ziemnego z wiceprezydentem Grzegorzem Kulawinkiem. Te dwie ostatnie propozycje zostały wylicytowane za kolejno 2000 i 900 złotych. - Rejs po Prośnie sprzedany! - mówił bezpośrednio po licytacji prezydent Kinastowski. - Ogromnie się cieszę, że licytacja podczas kaliskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zakończyła się sukcesem. Pani Joanno, wielkie dzięki! Niebagatelna kwota 2000 złotych to piękna cegiełka, którą dokłada pani do wielkiego, wartościowego dzieła, jakim jest WOŚP. Serdecznie dziękuję również pozostałym uczestnikom licytacji, a także zwycięzcy aukcji, której przedmiotem był mecz tenisa z wiceprezydentem Grzegorzem Kulawinkiem. Dziękuję organizatorom i wszystkim osobom, które w jakiejkolwiek formie włączyły się w przygotowanie kolejnej edycji tej szczytnej akcji. Szczególne słowa uznania kieruję w stronę wolontariuszy, którzy nie bacząc na mało sprzyjającą aurę, przemierzali z puszkami ulice naszego miasta i oczywiście do kaliszan, na których otwarte serca i hojność zawsze można liczyć. Ludzie są największą wartością tego miasta.

Punktualnie o 20.00 zgromadzeni w Arenie uczestnicy 27. finału obejrzeli obowiązkowe Światełko do Nieba. Po nim na scenie pojawił się Adam Stańczyk. Główną atrakcją muzyczną tegorocznego finału był koncert Kasi Popowskiej z zespołem.

Na koncie kaliskiego sztabu WOŚP - to stan na godzinę 12.00 - znajduje się ponad 300 tysięcy złotych. Ta kwota z pewnością jeszcze wzrośnie - wciąż trwa liczenie zgromadzonych środków. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku, podczas 26. finału, kaliski sztab WOŚP zebrał 342.372,65 złotych.