Na co dzień student Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, jest też Tomasz Przybylski zawodnikiem kaliskiej Prosny. I choć w ringu znacznie bardziej odpowiada mu kickboxing, co niejednokrotnie potwierdził sukcesami w tej właśnie dyscyplinie, boks olimpijski też nie ma przed nim tajemnic. Przekonali się o tym oponenci podczas Akademickich Mistrzostw Polski.

Rywalizację w wadze średniej (-75kg) podopieczny Radosława Radomskiego rozpoczął od udanej walki eliminacyjnej, w której pokonał przed czasem, w trzeciej rundzie, Przemysława Żesławskiego z Gliwic. Kapitalnie poradził sobie także w ćwierćfinale. Konfrontacja z doświadczonym Mateuszem Matyją (Oleśnica/Wrocław) zakończyła się liczeniem przeciwnika w trzeciej rundzie. Brązowy krążek był już pewny, ale ambicja wołała o więcej. - Niestety w półfinale Tomek uległ, po dobrej walce, kilkukrotnemu mistrzowi Polski Danielowi Adamcowi z Kielc. W pierwszej odsłonie tego pojedynku nawet przeważał, ale dwie kolejne rundy sprytniejszy i celniejszy rywal - reprezentant kraju i uczestnik bokserskich mistrzostw Europy - rozstrzygnął na swoją korzyść – informuje trener Radosław Radomski.

Jak podkreśla szkoleniowiec, pierwszą, bardzo udaną część sezonu Tomek Przybylski ma już za sobą. Akademicki brąz jest jej pięknym zwieńczeniem, ale zapewne nie ostatnim słowem tego perspektywicznego zawodnika, bo w drugiej połowie roku czeka go sporo kolejnych wyzwań i medalowych szans.