Polsko-bułgarska konfrontacja odbyła się w miniony piątek w warszawskim Hotelu Hilton, stanowiąc inaugurację cyklu Suzuki Boxing Night, promującego boks olimpijski. W programie imprezy znalazło się osiem pojedynków. Pięć z nich zakończyło się  zwycięstwem biało-czerwonych, oni też wygrali całą rywalizację stosunkiem 10:6.

W starciu kończącym galę rękawice skrzyżowali Aleksander Stawirej, pięściarz KS Ziętek Team Kalisz i kolega z kadry Adam Kulik (KS Paco Lublin), który początkowo miał walczyć z jednym z Bułgarów, ale okazało się, że w teamie rywali zabrakło pięściarza w wadze superciężkiej. Ostatecznie zdecydowano więc, że odbędzie się „wewnętrzna” walka pokazowa. Podopieczny Mariusza Ziętka nie był faworytem tego pojedynku. Sprawy nie ułatwiał m.in. fakt, że o pojedynku z Kulikiem dowiedział się dwa dni przed galą. W tak krótkim czasie trudno jest optymalnie przygotować się do walki. A jednak. Wygrywając pojedynek Stawirej pokazał, że jest to możliwe. Był lepszy od rywala zwłaszcza pod względem kondycyjnym, co udowodnił szczególnie w trzeciej odsłonie walki. Werdykt sędziów nie mógł być inny, reprezentant KS Ziętek Team Kalisz wygrał starcie jednogłośnie na punkty (3-0).

– To był trudny i wymagający przeciwnik. Starałem się robić to, co sobie założyliśmy z trenerem przed walką. Muszę jednak podciągnąć to na jeszcze wyższy poziom, a wtedy będę wygrywał na arenach międzynarodowych. Nie jestem jeszcze w stu procentach przygotowany, ale będę ciężko pracował nad powrotem do najwyższej dyspozycji – komentował tuż po walce Aleksander Stawirej.

Zarówno Aleksander Stawirej, jak i Adam Kulik są kandydatami do wyjazdu na wrześniowe mistrzostwa świata w rosyjskim Jekaterynburgu. Wygraną podczas gali zawodnik kaliskiego klubu z pewnością polepszył swoje notowania u trenera narodowej kadry Iwana Juszczenki w kontekście udziału w światowym czempionacie. Od 2 sierpnia Stawirej będzie  uczestniczył w dwutygodniowym zgrupowaniu na Ukrainie, w którego planie znajdują się  sparingi m.in. z gospodarzami i reprezentantami Turcji.